Dzisiejszym samochodem który chcielibyśmy Wam przedstawić jest Nissan Primera. Jednak pomimo tego że nie przeszedł żadnych większych modyfikacji ze strony właściciela, to należy niewątpliwie do pojazdów przyciągających wzrok i wyjątkowych. Ten Nissan Primera to jeden ze 100 wyprodukowanych egzemplarzy oznaczonych nazwą Sportline Edition… Zanim jednak skupimy się na tym modelu, zapytaliśmy jego właściciela o jego przygodę i fascynację motoryzacją…
Samochody były u mnie w domu od zawsze, częstokroć 3 lub 4 na raz. Tata zaszczepił we mnie miłość do samochodów – pierwsze wyjazdy na giełdę samochodową – wtedy jescze na warszawskim Bemowie, czy wyścigi samochodowe no i oczywiście całe mnóstwo „matchboxów”… Po raz pierwszy za kierownicą usiadłem mając zaledwie 2 latka a był to Ford Capri MK1 RS mojego taty w czerwonym kolorze z czarnym skórzanym dachem i skórzaną tapicerką w biało-czarną szachownicę… Pierwsze auto które prowadziłem na kolanach w wieku czterech lat trzymając za „kierownik” to Volvo 343 Gl z automatyczną skrzynią biegów, potem „prowadziłem” każde następne auto Ojca (a było ich chyba z 50).
W wieku 7 lat już samodzielnie (czyt. sam w kabinie, oczywiście na wiejskiej drodze) kierowałem Cariną II w dieslu. Już wieku 13 lat uczęszczałem do rajdowo-wyścigowej szkoły prowadzonej przez znanego rajdowca Wiesława Paszkowskiego na Bemowie. Potem krótka przygoda z kartingiem i oczywiście upragniony wiek 17 lat upoważniający mnie do kursu (na kurs przyjeżdzałem sam Toyotą MR2 za zgodą Ojca oczywiście – przepraszam Tato mam nadzieje że nie posadzą Cię za to ;)) i zdawanie prawka kategorii B już na „legalu” za pierwszym podejściem – niestety papier otrzymałem dopiero po ukończeniu ustawowych 18 lat..
Od razu zapisałem się do Automobilklubu Rzemieślnik i tak rozpoczęła się moja przygoda z KJS-ami – kilkanaście startów – zero pucharów oraz 4-te (najgorsze wg. mnie) miejsce w klasie do 1600 i prawie zawsze plasowanie sie w pierwszej 20-tce w generalce. Na próbach szybkościowych wiele razy 1-szy, prawie zawsze w pierwszej trójce. Bilans KJS – kilka panewek, wał korbowy, 11 zaworów, urwanych półosi, uszkodzonych skrzyń, dzwonów, i sterty zużytych opon… Kiedy osiągnąłem taki poziom umiejętności, że jazda w KJS znudziła mi się, nadszedł czas na szukanie sponsora i budowanie rajdówki. Wycofałem się jednak ze względów finansowych i zdrowego rozsądku. Decyzji nie żałuję gdyż osiągam zawodowe sukcesy w innej dziedzinie życia – Sztuce – kilka wystaw fotografii, pracuję także jako grafik w dużym wydawnictwie i nadal pasjonuję się motoryzacją, a doświadczenie zdobyte w sporcie przydaje mi się w codziennej jeździe.
Zanim stałem się właścicielem Primery byłem posiadaczem takich samochodów jak Honda Prelude 1.8 z 83′, Nissan Sunny 1.3 LX 89′, Toyota Sprinter Trueno AE92 90′ oraz Nissan Almera Gti 96.
Nissan Primera Sportline Edition
Jak wspomnieliśmy wcześniej, jesteś szczęśliwym posiadaczem jednego ze stu wyprodukowanych egzemplarzy Primery Sportline Edition – dlaczego wybór padł właśnie na ten samochód. Czy wybór był całkowicie przypadkowy czy też polowałeś na ten konkretny model Primery?
Nie! Byłem szczęśliwym posiadaczem Nissana Almery Gti i nie zamierzałem się go pozbywać. W międzyczasie ożeniłem się i urodziła mi się pierwsza córeczka – Zosia. Żona usilnie próbowała przeforsować kupno auta 4 drzwiowego – rodzinnego najlepiej sedana albo jescze gorzej – kombi… Więc Almerka poszła na Allegro i zaczęło się nerwowe ale rozważne przeglądanie internetu w poszukiwaniu nowej zabawki. Postawiłem ultimatum – jeśli kombi to Impreza albo jakąś Primerę w sedanie (zaś w głębi duszy powtarzałem SR20DE, SR20DE, SR20DE niczym mantrę). W końcu jednak moja kochana „odpuściła” nacisk na „kombiwara” z wiadomych względów 😉 i przywiozłem z Niemiec świeżutką P11 97′ 90.000km jeżdżoną tylko w sezonie letnim, garażowaną i po kolekcjonersku utrzymaną Primerkę.
Czy to jedyny ezgemplarz tego modelu jeżdżący w Polsce?
Widziałem w Polsce kilka – oprócz mojej zdaje się że 2 i chyba więcej nie ma i obydwie są czarne. Sportline’ów Wyprodukowano 100 szt. – 50 czerwonych i tyle samo czarnych.
Przybliż naszym czytelnikom czym różni się ten model od standardowego Nissana Primera…
Nissan Primera Silnik:
- SR20DE(H) taki jak w Primera GT
- Wielopunktowy wtrysk paliwa,
- wtryski 269cc/min,
- dźwigienki zaworowe z rolkami,
- odcięcie na 7300obr.min,
- żeliwny kolektor wydechowy typu 4-2-1,
- wałek ssący o wyższych krzywkach 248* / 240*
- stopień sprężania 10:1 (tłoki płaskie), –
- wymiennik ciepła, katalizator spalin, chłodnica oleju
Primera Sportline SR20DE(H):
- kuty wał korbowy,
- silnik selekcjonowany pod względem przecyzji wykonania
- lżejsze i dokładniej wyważone i dopasowane podzespoły,
- „ostrzejsze” wałki rozrządu 256* / 256*
- inne nastawy fabrycznego ECU
- Zawieszenie o specyfikacji wyścigowej:
- Amortyzatory, sprężyny, swaybars firmy Eibach -40mm ustawione lekko w negatywie
Nissan Primera – Koła:
- OZ Racing F1 plus 7,5×17′ et40
Nissan Primera – Opony:
- Lato: 215/40/17 87W Uniroyal Rainsport 1
- Zima: 205/45/17 V Pirelli Snowsport 240 (Run flat)
Nissan Primera – Audio:
- Zestaw Clarion CD for Nissan 8 głośników sprzężony Z NATS (Nissan Anti Theft System)
Nissan Primera – Dodatki
- Gałka nissan motorsport i dywaniki z logiem Sportline oraz jakieś tam blaszki na progach
Czy poza fabrycznym tuningem, samochód przeszedł do tej pory jakieś dodatkowe modyfikacje?
To auto nie potrzebuje modyfikacji! Ma wszystko co potrzeba, jednak pare drobiazgów wleciało: zapłon jest hardcore’owo przyspieszony kosztem jazdy tylko na 98 oktanowym paliwie, świece: Denso Iridium, sprzęgło Exedy OEM, zawsze świeży Mobil 1 Rally 5w50, „customowy” wydech „Tomala” bez katalizatora spalin o wewnętrznej średnicy rur 55mm od kolektora do końca oparty na przelotowym i komorowo-przelotowym tłumiku specjalnej konstrukcji. Wydech ten w przeciwieństwie do kupnych „markowych” wyrobów dodaje sporo koni i niutonów i jest w miarę cichy 😉
Czy w przyszłości planujesz dalsze modyfikacje Primery czy jego aktualne oblicze w pełni Cie zadowala?
Autko jest bardzo szybkie: przyspieszenia rzędu 6,7 – 7.0 do 100 km/h (seryjne gt 8,8 i 218km/h) i zamknięty budzik (240 km/h) pozwalają na „bezstresowe” poruszanie się po polskich drogach. Zawieszenie bardzo twarde i doskonale zestopniowane pozwala uzyskiwać w zakrętach spokojnie ponad 1G , duże tarcze hamulcowe 280mm pozwalają się zatrzymać wielokrotnie z 200km/h bez najmniejszych oznak przegrzania…
To auto całkowicie rodzinne 😉 więc dalsze modyfikacje nie są mile widziane.. Latem „wleci” tylko wkładka K&N z doprowadzeniem zimnego powietrza do seryjnej Puszki – bez zmiany pojemności dolotu. Cel jaki sobie stawiam to utrzymać auto w stanie „igła” bo to prawdziwa perełka wśród Nissanów…